Spotifyから再生中 YouTubeから再生中
YouTube video にジャンプ

プレーヤーをロードしています…

Spotify 経由で Scrobble しているお客様へ

Spotify アカウントを Last.fm アカウントに接続すると Spotify で聞く音楽がすべてScrobble されます。使用するアプリやデバイス、プラットフォームの種類を気にする必要はもうありません。

Spotify に接続

却下

広告なしで音楽を楽しみませんか?今すぐアップグレード

Energetyzujący festiwal

Sa., 11. Sep. – Płock Cover Festival 2010

Po raz pierwszy do Polski zawitały zespoły In Extremo oraz Edguy, których koncerty odbyły się w ramach Płock Cover Festivalu.

Polskę na tym festiwalu reprezentował Jelonek. W ramach jego występu usłyszeliśmy najbardziej znane utwory skrzypka oraz parę coverów. Oczywiście sympatyczny pan w czarnym fraku szalał po scenie, co również udzielało się publiczności, która wyżywała się w pogo. Nie zabrakło też szalonych ścian śmierci oraz zwariowanego metalowego wężyka. Publiczności ciężko było się rozstać z charyzmatycznym i pełnym energii Jelonkiem i jego zespołem. W końcu pożegnała ich wiwatami oraz gromkimi brawami. Według mnie ten występ był pełen ekspresji i jak zawsze świetny.

Po chwili przerwy z płockiej sceny położonej w niesamowitej, wręcz bajkowej scenerii- nad urokliwą Wisłą, w której odbijało się zachodzące słońce, przywitał nas zespół Sirenia z uroczą frontmenką o pięknym głosie. Osobiście usłyszałam pierwszy raz ten zespół, który zrobił na mnie dość dobre wrażenie.

Następny zespół- In Extremo za sprawą swojej muzyki pozwolił przenieść się nam w czasy średniowiecza.
Pierwszym zagranym przez nich utworem było „Erdbeermund”, który nie pozwolił publice ustać w miejscu. Michael miał bardzo dobry kontakt z widownią i w przerwach po między występami wielokrotnie nam dziękował po polsku. Coraz to ciekawsze instrumenty sięgające swoim rodowodem wieków średnich były nam prezentowane w kolejnych utworach- urokliwe dudy, harfa, lira korbowa, mandolina i wiele innych. Mieliśmy okazję usłyszeć zestaw najbardziej znanych piosenek tejże kapeli. Cieszę się, że dane mi było wysłuchać na żywo wersji „Liam”, „Vollmond” oraz „Rasend Herz” , które to należą do moich ulubionych. Ten niezwykły występ o zabarwieniu historycznym zakończył utwór „Herr Mannelig” i niestety musieliśmy się rozstać z przesympatycznymi siedmioma panami w ciekawych strojach, ale wokalista zapewnił nas iż jeszcze kiedyś odwiedzą nasz kraj. Miło będzie znów usłyszeć jego głęboki, przejmujący a jednocześnie ciepły głos. Ma facet charyzmę !!
Cudownie było spędzić czas, bawiąc się z tym zespołem- stałam się jeszcze jego większą fanką.

Wraz z wejściem na scenę kolejnego zespołu-Edguy publiczność zaczęła szaleństwo na dobre. Niemcy zaczęli pięknym utworem- „Dead Or Rock ” . Już po pierwszych wyśpiewanych przez Tobiasa słowach słychać było iż polska widownia była dobrze zaznajomiona z twórczością tego power metalowego zespołu. Wokalista biegał i skakał po scenie, co inspirowało publikę do szalonego pogowania. Po paru wykonanych utworach swoje przysłowiowe pięć minut otrzymał perkusista, który wykonał solówkę zaczynającą się od tematu muzycznego z „Piratów z Karaibów”. W przerwach pomiędzy piosenkami Tobias żartował, zagadywał do publiki, a ona odwdzięczała mu się swoim spontanicznym, szczerym aplauzem. Zespół zagrał wiele dynamicznych utworów tj. „ Lavatory Love Machine” , „Superheroes” czy „ Vain Glory Opera”, natomiast spokojnym i nastrojowym przerywnikiem została ballada „Save me”, podczas której ludzie zgromadzeni przed sceną unieśli w górę świecące telefony, zapalniczki i zaczęli się bujać w rym muzyki. Tego nam było potrzeba- gry nastrojów . Myślę że, wokalista ze swoją niespotykaną skalą głosu pobił serce nie jednego polskiego miłośnika muzyki.
Ten niewątpliwie udany występ zakończył utwór „King of Fools” z mojej ulubionej płyty – „Hellfire Club”. Publika spisała się świetnie, Tobias stwierdził iż jesteśmy „fantastic” a to co wyprawialiśmy przed sceną było „amazing” i obiecał iż odwiedzi nas w 2011 roku. Bardzo się z tego cieszę i myślę, że obietnica zostanie spełniona.

Podsumowując- festiwal zapisał mi się w pamięci jako jedno z ciekawszych wydarzeń muzycznych, na których miałam okazję być w tym roku. Słowa uznania należą się też organizatorom.

—————-

Gdy ostatni koncert dobiegł końca, udało mi się wkręcić na backstage, gdzie spotkałam Jelonka, którego zachwyciły moje zdjęcia z koncertów zamieszczone w albumie będącym moją pracą dyplomową. Potem dane mi było porozmawiać w języku Goethego z Tobiasem, od którego otrzymałam autograf i mam wspólne zdjęcie. To bardzo miły gość i aż się dziwię, że po koncercie było tylko dwóch fanów, chcących mu podziękować za udany, debiutancki występ w Polsce.
Potem ruszyłam w długi, nocny spacer wtapiając się w nieprzejrzaną mgłę.

P.S Był ktoś z Rzeszowa na tym wyjątkowym festiwalu ?

広告なしで音楽を楽しみませんか?今すぐアップグレード

API Calls